Moi rodzice byli bardzo wykształceni iw latach 80. byliśmy jedną z nielicznych rodzin w sąsiedztwie, które miały w domu telewizor i komputery. Pamiętam, że w weekendy oglądałem czterogodzinny poranny program animowany dla dzieci. Fascynowały mnie też komputery. Jako dziecko byłem prawdziwym komputerowym nerdem, pisząc kody do gier z magazynów komputerowych, debugowałem programy, a potem grałem w gry komputerowe. Komputery również dały mi status i sposób na łączenie się z dziećmi z sąsiedztwa, ponieważ mogłem je zaprosić do gry na naszym komputerze, którego nie mieli.
Kiedy miałam 12 lat, moi rodzice rozwiedli się i przeprowadziłam się z mamą i siostrą do nowego miasta. Tam nie byłam w stanie połączyć się z rówieśnikami i stawałam się coraz bardziej izolowana. Wtedy coraz większe znaczenie dla zapełniania samotności odgrywały gry telewizyjne i komputerowe. W pewnym momencie, gdy miałem około 15 lat, rodzice dali mi w prezencie telewizor i komputer w moim pokoju. Odtąd całkowicie izolowałam się w swoim pokoju, spędzając wolny czas oglądając sport i wiadomości w telewizji oraz grając w gry komputerowe. To był również pierwszy raz, kiedy chciałem ograniczyć korzystanie z telewizora i komputera, ale odkryłem, że nie mogę przestać oglądać i grać. Byłem jakoś przyklejony do tych maszyn. Oczywiście ucierpiała na tym moja praca domowa i czasami przez to oblałam testy, ale ogólnie miałam dobre oceny w liceum.
Na uniwersytecie życie się poprawiło. W końcu mam aktywne życie towarzyskie. Przez pierwsze trzy lata nie miałem w domu komputera. Miałem telewizor w domu i pamiętam silny przymus oglądania cotygodniowego filmu porno, a także corocznych wydarzeń sportowych, ale poza tym mój przymus był prawie ograniczony. Miałem jednak obsesję na punkcie technologii. Nadal identyfikowałem się jako techniczny nerd i upewniałem się, że jestem technologicznym liderem. Na przykład jako pierwszy z moich znajomych kupiłem telefon komórkowy (mówimy tutaj o późnych latach 90.).
Mój przymus naprawdę wystartował, gdy kupiłem w domu własny komputer z internetem. W szczególności pornografia internetowa bardzo mnie uzależniła i to właśnie doprowadziło mnie do samozniszczenia. To wtedy zacząłem uważać się za uzależnionego i kiedy naprawdę próbowałem kontrolować moje uzależnienie od pornografii internetowej. Zaczęło się od usunięcia plików i subskrypcji serwisów informacyjnych po podniesieniu bariery przed ponownym uruchomieniem. To nie zadziałało. W podobnym duchu próbowałem ukryć modem przed sobą, odłączając wszystkie przewody, wkładając modem z powrotem do pudełka i chowając go do szafy. To nie zadziałało. Mój mózg wciąż wiedział, gdzie jest modem. (Patrząc teraz wstecz, to niewiarygodne, że myślałem, że te rzeczy działają.)
Zakochałam się i weszłam w romantyczny związek. To nie powstrzymało uzależnienia. Po prostu utrzymywałem mój problem z pornografią internetową całkowicie w tajemnicy i nadal działałem za jej plecami. Po trzech latach ujawniłem jej mój problem z pornografią internetową. W tym momencie była bardzo wspierająca i kochająca, co dało mi nadzieję na pokonanie mojego problemu. Poszedłem też do seksuologa z powodu mojego problemu. To nie zadziałało. Po pewnym czasie zacząłem odgrywać pornografię internetową, trzymając to w tajemnicy przed moją dziewczyną, dopóki nie odkryła, czułem się zmuszony do wyznania i podjąłem nowe postanowienia, aby przestać tym razem naprawdę. Aż do następnej fali potajemnego działania, odkrywania, obietnic itp., ad infinitum.
Nowe rzeczy, które wypróbowałem: zupełnie nowy czysty laptop. Na pewno nie zamierzam zanieczyszczać takiej dziewiczej maszyny – to mnie uratuje. Tak się nie stało. Potem spróbowałem kontroli rodzicielskiej. Zablokowałem niektóre strony internetowe, strony z określonymi słowami kluczowymi oraz dostęp wieczorem i w nocy. Hasło trzymałem w innym miejscu. To było bardzo niewygodne. Pamiętam, że w pewnym momencie pracowałem na komputerze z kolegą i musieliśmy popatrzeć na coś w intranecie. Jednak ta kontrola rodzicielska blokowała witrynę, więc pojawiło się to głupie ostrzeżenie dotyczące kontroli rodzicielskiej. Musiałem wyjaśnić mojemu koledze, że nie mam teraz dostępu do strony. Oczywiście wszystkie te sprawy związane z kontrolą rodzicielską były moim własnym planem i trzymałem to całkowicie w tajemnicy przed resztą świata. Czułem się bardzo zawstydzony i zawstydzony. Co więcej, czasami musiałem zrobić wyjątek i szukałem hasła – oczywiście w momentach, na które zdecydowałem. Konsekwencją było to, że wciąż nawracałem się z upojeniami internetowymi, ponieważ w pewnym momencie zacząłem zapamiętywać hasło na pamięć. Udało mi się też znaleźć sposoby na ominięcie filtra internetowego. W sumie to nie działało, a powodowało tylko stres. W dzisiejszych czasach widzę te filtry internetowe kontrolujące rodziców jako kolejny sposób na kontrolowanie mojego uzależnienia, po prostu inny sposób na zrobienie tego po swojemu. Teraz w trakcie odzyskiwania nie używam już kontroli rodzicielskiej ani filtrów internetowych. Bez nich czuję się o wiele bezpieczniej i bardziej zrelaksowany.
W tym miejscu powinienem wspomnieć, że moje próby kontrolowania Internetu nie były związane tylko z zaprzestaniem oglądania pornografii. W pracy nie oglądałem porno na swoim komputerze, ale wciąż przeglądałem wiele blogów, filmów i wiadomości. Często spędzałem więcej godzin na surfowaniu w Internecie niż na rzeczywistej pracy.
W końcu, po dziesięciu latach uzależnienia od Internetu i pornografii, moje życie się rozsypało. Miałem samobójstwo, mój związek był koszmarem, a nawet skontaktowałem się z policją. Zdałem sobie sprawę, że kieruję się w stronę jednego z trzech C: zakładu poprawczego, kliniki psychiatrycznej lub cmentarza.
Na szczęście przez infolinię dostałem się do dwunastostopniowego wyzdrowienia z uzależnienia od seksu i całkowicie się w to rzuciłem. Zrezygnowałam z pracy i wprowadziłam się do mamy, aby w pełni skupić się na powrocie do zdrowia. Przez pierwsze dwa lata rekonwalescencji nie miałem własnego komputera. Przez pierwsze pół roku korzystałem czasem z komputera mamy, do którego miała hasło, korzystałem też z komputerów w bibliotece publicznej. Myślę, że ten okres pomógł mi ogromnie wycofać się z mojego uzależnienia od porno.
Po pół roku znów dostałem pracę i przeprowadziłem się do siebie, wciąż bez komputera i internetu w domu. Ale teraz mogłem też korzystać z internetu w pracy. Początkowo działało to dobrze i próbowałem korzystać z Internetu w pracy w celach zawodowych, ale powoli spędzałem coraz więcej czasu również w celach niezwiązanych z pracą. I czasami miewałem bingi w pracy, w których przestałem pracować i zacząłem surfować po Internecie przez resztę dnia pracy.
Omówiłem to z moim sponsorem, a on zasugerował, żebym znów wziął do domu komputer i internet. Ja to zrobiłem. Na początku było to przerażające, ale zadziałało całkiem dobrze. Co najważniejsze, moje pragnienie oglądania pornografii na moim komputerze zniknęło. Nadal uważam to za jeden z cudów zdrowienia. Jestem wdzięczny mojemu sponsorowi, że nalegał, abym nie używał na swoim komputerze żadnych filtrów internetowych ani aplikacji do kontroli czasu. Bóg jest moim filtrem internetowym i kontrolą czasu, a jeśli chcę, aby moje korzystanie z Internetu było łatwe, będę musiał polegać na mojej Sile Wyższej, a nie na filtrach internetowych lub kontroli rodzicielskiej. Powiedziawszy to, podczas wychodzenia z uzależnienia od seksu, moje korzystanie z Internetu nadal czasami było trudne do opanowania, popadając w napady internetu w domu lub w pracy. Po przepracowaniu najpierw innych wad charakteru, ta sprawa z Internetem stała się bardziej uparta do rozwiązania za pomocą samych kroków szóstego i siódmego.
Wraz z nim wzrosło moje pragnienie przestania. Czułem, że moje wyzdrowienie było fałszywe. Miałem napady na Internet do późnej nocy, po prostu całkowicie bezsilne, aby przestać. Było dokładnie tak samo, jak zanim wszedłem w dwunastostopniowe odzyskiwanie, jedyną różnicą było to, że nie było pornografii. Mój sponsor zasugerował, żebym poszukał dwunastostopniowego programu uzależnienia od Internetu. Zrobiłem to i w końcu ktoś powiedział mi o ITAA.
Nie chciałem jednak jechać do ITAA. W ogóle nie miałem pewności, że pójście na ITAA mi pomoże. W końcu kolejna libacja internetowa w grudniu 2018 r. przekonała mnie do wezwania na moje pierwsze spotkanie ITAA.
Czy to pomogło? Założę się, że tak.
Byłem naprawdę zaskoczony, ale okazało się, że naprawdę potrzebowałem ITAA – musiałem przyznać, że jestem uzależniony od internetu i technologii, dzwoniąc i mówiąc to głośno innym, rozumiejącym się uzależnionym od internetu i technologii. I musiałem usłyszeć głosy, historie cierpienia i udanego powrotu do zdrowia innych uzależnionych od internetu i technologii. Tak, jestem uzależniony od internetu i technologii. Nie mogę tego kontrolować, a moje życie jest niemożliwe. Potrzebuję Siły Wyższej, aby zarządzać swoim życiem, a stypendystów ITAA, aby trzymać się z daleka od internetowych przebojów.
A cudem jest to, że odkąd dołączyłem do ITAA, nie miałem ostrego objadania się internetem (chociaż kilka razy przekroczyłem swoje granice). Czuję, że wracam do zdrowia, a moje życie osiągnęło nowy poziom. Jestem za to bardzo wdzięczny.
Ostatnia aktualizacja strony: wrzesień 3, 2023